Przebudzenie rezerwy...

URANIA II RUDA ŚLĄSKA - Strażak Mikołów 7:1 (2:1)

 

URANIA: M.Kiełtyka, Pokorski ('76 Otto), Bratek, M.Stawowy ('46 Skalski), Stamper, Klank, Śmiszek, A.Kiełtyka ('69 Barciaga), Skowronek, Pilszczek, Podstawski ('46 Spiolek).

Do spotkania ze Strażakiem Mikołów rezerwy kochłowickiej Uranii przystąpiły z dużą nerwowością. W końcu drużyna nie jest aż taka zła a efekty punktowe przychodziły rzadko. Uwidoczniło się to już w pierwszych minutach, gdy to Urania na siłę chciała szybko zdobyć bramkę. Po kilku próbach i reprymendach trenera Mikusza nieco się uspokoiło i nawet goście dwukrotnie podeszli pod Naszą bramkę jednak posłane przez nich strzały były wysoce niecelne. Jednak właściwie dopiero w 19 minucie gry mamy pierwszy dobry strzał w wykonaniu Naszego zespołu a konkretnie Adama Kiełtyki, który strzela celnie ale doświadczony bramkarz gości nie ma z nim większych problemów. W odpowiedzi goście stwarzają dużo większe zagrożenia pod Naszą bramką strzelając z pierwszej piłki. Pięć minut później Urania wykonuje rzut rożny, piłka odbija się jeszcze w polu karnym a następnie główką do siatki kieruje ją Klank. W 38 minucie lewą stroną poszedł Podstawski, dograł na środek Skowronka, ten tuż przed bramką próbował strzelać a akcję wykończył Kiełtyka posyłając piłkę pod poprzeczkę. Niestety po zdobyciu drugiej bramki od razu w Nasze szeregi wkradło się rozluźnienie i zaraz po wznowieniu gry goście swobodnie idą prawą stroną i wykańczają akcję spokojnym strzałem na 2:1. W końcówce pierwszej części gry goście próbowali jeszcze wyrównać, jednak niezbyt wysoki poziom spotkania bardzo się uwidocznił a to przełożyło się na ich dużą nieporadność w poczynaniach. W przerwie trener Mikusz (zastępujący dziś trenera Nowaka) dokonał dwóch zmian i Urania do drugiej części gry przystąpiła jeszcze agresywniej. W 48 minucie na 25 metrze spadającą piłkę jakby od "niechcenia" uderzył Śmiszek i futbolówka efektownie wpadła wprost do siatki. Minutę później było już 4:1 gdy to Spiolek zszedł do narożnika boiska, dośrodkował a tu Skowronek efektownie piłkę głową umieścił w siatce. W 53 minucie Pilszczek wychodzi sam na sam, zszedł jednak do boku i nie zdołał już czysto trafić, chwilę później również Skowronek przestrzela z dogodnej pozycji. W 63 minucie gry za faul na Pilszczku sędzia dyktuje jedenastkę a pewnie wykorzystuje ją Bratek. Gości w tej części gry stać było już na niewiele, jedyne realne zagrożenie stworzyli w 68 minucie gdy to po jednej z kontr piłka odbiła się od poprzeczki i słupka Naszej bramki. 71 minuta to kolejna bramka, tym razem przytomność zachował Klank, który spokojnie wyczekał do samego końca i posłał piłkę do siatki. Strzelanie w dniu dzisiejszym zakończyła dwójkowa akcja Skalski-Śmiszek celnym strzałem tego drugiego. Dzisiejszy mecz pokazał, iż jeśli tylko się chce można powalczyć i wygrać...nawet efektownie.